Gdy pisałem
pierwszy artykuł nigdy nie sądziłem, że spotka się on z taką odezwą. Dostałem
od groma pozytywnych jak i negatywnych wiadomości. Za wszystkie serdecznie dziękuję
<3
Stare powiedzenie
mówi „uderz w stół a nożyce się odezwą”. W tamtym poście celem nie był atak na kogokolwiek
ani „forsowanie lewackiej ideologii”. Celem było pokazanie, że te protesty nie
wzięły się tak o z próżni. Że to nie „nuda przez kwarantannę” czy zbiorowa
halucynacja były powodem wybuchu tych zamieszek, a dekady systematycznej
opresji wobec mniejszości czarnoskórej.
Jeżeli więc ktoś
uznał mój post za antyrasistowski i poczuł się jednocześnie na tyle oburzony,
że zrobił mi nowe zdjęcie w tle (brawo za formułowanie przekazu) to nie jest
moja wina. Jak mówiłem uderz w stół 😊
Poprzedni post
był o przeszłości, która doprowadziła do rewolucji. Dziś chcę się pochylić nad
teraźniejszością, nad codziennymi problemami z którymi zmagają się mieszkańcy
stanów. Ten post będzie bardziej ogólny i nie będzie dotyczył tylko
czarnoskórych społeczności, a w mniejszym lub większym stopniu każdego kto tam
mieszka.
Jednocześnie chcę
zaznaczyć, że USA to duży kraj i problemy, o których piszę nie dotyczą każdego
jednego miejsca. Gdy patrzymy na Polskę to widzimy jak różnimy się w zależności
od regionu pochodzenia i mamy często różne problemy i priorytety, a co dopiero
w tak dużym kraju jak USA.
„Zaufanie
społeczeństwa do policji jest jednym z najważniejszych elementów cywilizowanego
społeczeństwa, lecz dla wielu amerykanów to zaufanie zostało zachwiane.” – John
Oliver.
Czytaj dalej...