Malenkowicz

Bez Nazwy

Osaczony,
W sieci kłamstw utkanej tak,
By z worków nie powychodziły szydła,
W górę wzbiłem się niczym ptak,
A potem obcieli mi skrzydła,

Znienawidzony,
Przez wszystkich, nawet Ciebie,
Skończył się mój czas,
Miałem poczuć się jak w niebie,
A spadłem jak ciężki głaz,

Naznaczony,
Przez życie i los,
Idąc swoją własną drogą,
Co chwila w plecy mocny cios,
To on jest moją trwogą,

Niebezpieczny,
Taki będę,
Broniąc resztek mej godności,
O świcie słońca tam przybędę,
Oczekując gościnności

Naiwny,
Taki byłem,
Marnym synem zaufania,
Tym cię kiedyś obdarzyłem,
Dziś są nieme me błagania,

Przegrany,
Taki jestem,
Teraz moje usta bluźnią,
Chcąc się zmienić jednym gestem,
Lecz na to jest już za późno

O autorze

Młody Rotterdamczyk, na co dzień cicha woda.

Piszę od 13-stego roku życia. Od tej pory prowadziłem kilka blogów, eksperymentowałem z gatunkami, środkami przekazu, zapisałem kilkanaście notesów i zeszytów opowiadaniami, listami, rozprawami, przeczytałem setki książek, które były inspiracją dla kolejnych godzin przy biurku z długopisem.

Gdy wszedłem w dorosłe życie, obowiązki, zawirowania i jego tempo gdzieś wypchnęło mnie z flow. Przestałem czytać książki, pisać. Odłożyłem pasję na półkę i próbowałem się „realizować” w innych dziedzinach.

Ta strona jest niejako moją próbą powrotu do pisania. Chcę by była ona zbiorem (według mnie) najlepszych moich tekstów i fragmentów książki którą piszę.

Gdy nie bawię się w pisarza jestem zwyczajnym człowiekiem. Staram się być dobrym dla innych i spędzić swoje lata robiąc to co kocham z tymi których kocham.