Malenkowicz

Koniec drogi

Światło, pikające urządzenia, wszystko jest rozmazane, nie wiesz co się dzieje, nagle dostajesz klapsa i… Płaczesz? Tak to chyba płacz! Łzy ciekną ci poli… Policzkami? Ktoś trzyma cię na rękach, GDZIE JA DO CHOLERY JESTEM?! Wtem czujesz ciepło, nagle słyszysz „shush” jakieś takie znajome, lecz obce, czujesz się bezpiecznie, uspokajasz się. Wszystko będzie dobrze. Jesteś zmęczony i czujesz, że ona też. Zasypiasz.

Nowy dzień! I dziś nie ma szkoły! Cały dzień tylko ty i twoje zabawki! Miasto ma kłopoty! Na niebie symbol Batmana! Strażacy już są na miejscu! Gdzie jesteś Batmanie! Gotham cię potrzebuje! Czy to ptak? Czy samolot? Nie! To Power Rangersi! Razem z pomocą Pikachu razem do walki! -Ty rangersie! Chodź na śniadanie!

Gdyby złamane serce było niewystarczająco bolesne to na wszelki wypadek leje jak z cebra i nie ma nowego odcinku twojego ulubionego serialu… Wszystkie plany do kosza, wszystkie dni razem do kosza, całe ostatnie 4 tygodnie do kosza! Już były pierwsze plany ślubu, już wymarzony dom był zbudowany w Simsach,… Nigdy! Ale to Nigdy nikomu więcej nie zaufasz miłośnie! Masz 13 lat i żyjesz wystarczająco długo by wiedzieć, że na tym świecie nie ma nikogo godnego zaufania! Twoje serce od dziś jest dla ciebie i może twojego psa Tofika! Ale tak to dla nikogo!

*przeglądając Facebooka* Urh… Kolejna impreza, którą opuścisz… Choćby był sposób by się na niej pojawić to kurde matura za chwilę a ty nadal nic nie umiesz. Dziesięć tysięcy marzeń stoi na progu 30% z matmy… Życie jest niesprawiedliwe i wiesz doskonale, że nie będzie nigdy gorzej więc nie możesz się doczekać aż pójdziesz na te głupie studia a potem będziesz żyć własnym życiem i wszystkim pokażesz! 30%...

Jezus Maria… Ale masz kaca!

Ok to masz ten papierek, na który dzielnie imprezował*ś całe 3 lata! Brawo! … Co teraz?

Ok, po przeanalizowaniu opcji najrozsądniej będzie Tinder for Life, wynajęty pokój w za drogim mieście, ale wiesz doskonale, że gdzie indziej nie będzie ci lepiej, bo tam nie ma takich możliwości zawodowych, pracujesz na martwym stanowisku w korporacji. Znaczy… Tak, tak! Masz świetne możliwości rozwoju, gdy zaczynasz jako junior przerzucacz papierów! Jeszcze tylko 10% wzrostu produktywności i i tak nie wyrobicie celów na kwartał więc na awans poczekasz do następnego nieudanego kwartału!

No słuchaj ja też nie wiem jak to się stało, ale fakt jest taki, że masz to dziecko i trzeba o nie teraz zadbać. Inne miasta nadal nie wchodzą w grę, bo po co? Nie ważne że tam lepsze warunki dla dziecka… Jest jakaś więź między tobą a tym miastem i zostaniesz tu bo tak!

18 lat zleciało w sumie to nie wiesz, kiedy… Ale łza się w oku kręciła jak dzieciak wyjechał na studia. Heh… Pamiętasz jakby to było wczoraj, kiedy sam* opuszczał*ś gniazdo.

He? Teraz dzieci mają dzieci? Kiedy to wszystko zleciało? Poza tym co to za wymysły, żeby tak młodzi… Aaa… Już macie po 30 lat? A to spoko… Gdzie są twoje lata?

W szpitalu spędzasz więcej czasu niż w domu. Wszyscy są zbyt zajęci karierą, dziećmi, obowiązkami, żeby cię odwiedzić, ale to nie szkodzi, nie chcesz im przeszkadzać. Nowa pielęgniarka zaczęła pracę na oddziale. W sumie wygląda nawet trochę jak twoja wnuczka Zuzia. Swoją drogą… Ciekawe co u niej? Ach… nie odbiera… Zadzwonisz, kiedy indziej. Masz czas…

Zimno coś tego wieczoru. Nagle czujesz jak wstajesz z łóżka i zaczynasz iść drogą. Widzisz wszystko. Miłe wspomnienia ogrzewają twoje serce. Widzisz swoje dzieciństwo, małżeństwo, dzieci, wnuki. Oh Zuzia taka malutka tutaj! O a tu już taka duża! Wszystkie dobre momenty wracają jak bumerang.

I wtem dochodzisz do końca drogi. Nie czujesz już zimna, strachu. Biodro już nie dokucza, słyszysz szczekanie. To Tofik! Oh ile lat nie widział*ś tego rozrabiaki! Skacze z radości na twój widok tak jak zawsze, ale o dziwo nie wytrąca cię z równowagi. Czujesz się dobrze i wtedy patrzysz przed siebie i widzisz koniec drogi.

Czy to na pewno koniec? Nie wiesz. Ale jest z tobą Tofik i jak zwykle chce na spacer. Dobrze że tu jest. Och twoje serce od razu jest weselsze. Tym razem czujesz że nie potrzeba mu smyczy. 

I razem robicie krok przez koniec drogi.

O autorze

Młody Rotterdamczyk, na co dzień cicha woda.

Piszę od 13-stego roku życia. Od tej pory prowadziłem kilka blogów, eksperymentowałem z gatunkami, środkami przekazu, zapisałem kilkanaście notesów i zeszytów opowiadaniami, listami, rozprawami, przeczytałem setki książek, które były inspiracją dla kolejnych godzin przy biurku z długopisem.

Gdy wszedłem w dorosłe życie, obowiązki, zawirowania i jego tempo gdzieś wypchnęło mnie z flow. Przestałem czytać książki, pisać. Odłożyłem pasję na półkę i próbowałem się „realizować” w innych dziedzinach.

Ta strona jest niejako moją próbą powrotu do pisania. Chcę by była ona zbiorem (według mnie) najlepszych moich tekstów i fragmentów książki którą piszę.

Gdy nie bawię się w pisarza jestem zwyczajnym człowiekiem. Staram się być dobrym dla innych i spędzić swoje lata robiąc to co kocham z tymi których kocham.