Aurelia: Teaser
Wszyscy boją się trafić do więzienia.
Strach przed popełnieniem przestępstwa siedzi w wielu z nas.
Ale czy więzieniem jest zawsze konkretny budynek daleko za miastem?
Jestem tutaj, stoję na tym wzgórzu i patrzę na piękną dolinę. Słoneczny strażnik jak zwykle w tym samym miejscu, w mojej wiosce minął właśnie czas kolejnego posiłku i wszyscy wyszli na zewnątrz. Z któregoś ganku dociera do mnie śmiech, dzieci bawią się na dworze i biegają szczęśliwe.
Spoglądam w górę i widzę grupy ptaków powoli sunące po niebie w towarzystwie pojedynczych chmur.
To wszystko jest takie spokojne, sielskie.
Zamykam oczy i ciepły wiatr delikatnie muska mnie po twarzy.
Podnoszę głowę jeszcze wyżej w stronę słońca i oddaję się temu błogostanowi.
Otwieram oczy i widzę nadchodzący mrok.
Czas by Słońce przypomniało nam że nie jest bezbronne, że patrzy, czuwa i jest gotowe ukarać nas za nieposłuszeństwo.
W wiosce wszyscy padają na kolana, twarzą do ziemi.
Śmiech ustaje, dzieci przestają biegać, mniejsze zaczynają płakać.
Ja też zrywam się i padam na kolana.
Cień berła pada na dolinę i wszyscy jednym głosem wypowiadają modlitwy
O Berło najmiłosierniejszego! Miej nas w opiece i oszczędź nas w godzinie sądu! Wygnaj niewiernych i kieruj nami do nowego świtu!
Spektakl trwa jeszcze chwilę. Głośne jęki i zawodzenie dochodzą z całej doliny. Wszyscy proszą berło o litość.
Wtem nadchodzi nowy świt, cień opuszcza dolinę.
Wszyscy śpiewają, odpalają kadzidła i dziękują Słońcu za nowy świt.
Kilka minut później wszystko wraca do normy.
Dzieci znów się bawią, ktoś znów się śmieje, gdzieś przygotowują się do biesiady.
A ja siedzę na tym wzgórzu i myślę… Czy serio muszę trafić do więzienia, by się w nim znaleźć?